Odtwarzanie Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie Pauza Pauza
Wczytywanie
 
KuPamięci.pl

Radosław Szczypiński


* 03.07.1987

 

+ 13.03.2015

Miejsce pochówku: Grabów nad Prosną

,

woj. wielkopolskie

 
Licznik odwiedzin strony
113369
Kochanemu Radkowi w Dniu Wszystkich Świętych

„Na cmentarnym krzyżu
Krople rosy wiszą
To są łzy tęsknoty
Otulone ciszą
Wiatr liście unosi
W cmentarnej alejce
A każda mogiła
Skrywa czyjeś serce ...
Serce które kiedyś
Nagle bić przestało ...
Ale nim ucichło
Tak bardzo kochało

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi w 8. rocznicę śmierci

Jak wątłe życie -
nie myślimy o tym,
w biegu spraw naszych,
w kołowrocie zdarzeń.
Gdy w jednej chwili, w ułamkach sekund
śmierć nam odbiera okruchy marzeń...

I cóż pozostało, kiedy pęka serce?
Łez skrytych, cichych się wstydzić nie trzeba.
Gdy w uszach dudni pytanie" DLACZEGO ? "
ich dusze jak ptaki wzlatują do nieba...

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi w 7. rocznicę śmierci

Synu śmierć się nie lituje, ofiar nie wybiera.
Trudno po tym wszystkim myśli jest pozbierać.
Jeszcze, gdy dociera do mózgu wołanie,
Że to było ostatnie, nasze pożegnanie.

Nie ma Ciebie obok, wciąż mijają lata.
Wyschły nawet łzy na cmentarnych kwiatach.
Nie czekam daru lata, godzin już nie liczę.
Mogę tylko palić na Twym grobie znicze.

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi z okazji Bożego Narodzenia
W daleką podróż zabrał Cię Bóg.
Jedną nadzieję Nam dając,
Że kiedyś przekroczą, też Niebios próg,
Ci, którzy tutaj w bólu zostali…
Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - w 6. rocznicę śmierci - Mama


Jak nazwać wzruszenie, które mnie ogarnia,
gdy w oczach i pamięci mi stajesz
lub zdania połowa zabrzmi w uszach nagle
gest jakiś od Ciebie oddaje?

Jak nazwać tęsknotę do żalu podobną
i gorzką jak łzy połykane,
gdy patrzę w Twe oczy spokojne
i smutne z fotografii na ścianie?


Jak nazwać tę ciszę w alejce cmentarnej,
gdy biegnę, by spotkać się z Tobą,
lecz zamiast Ciebie skrawek ziemi czarnej,
co zabrał mi postać tak drogą…

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - z okazji Bożego Narodzenia

Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - w dniu Trzech Króli

tęsknota
wiąże nicią śmierci
żywych i umarłych
jak pępowina
dająca pokarm i oddech

czy można oczy zamknąwszy
wymazać obrazy które jeszcze teraz
grzeją poranioną duszę?


jak przerwać tę nić
jakże odłączyć się od tęsknoty
czyż można zapomnieć
...imię kochane
które w sercu zostało
życiem...zapisane?

(Ewa Sznajder)

Zgłoś SPAM
matek cień...
A kiedy zgasną wszystkie światła- pamięć zostawia swój cień...
Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - w dniu Wszystkich Świętych

mam prawo
do smutnych oczu
do uśmiechu
co tak bardzo boli
i tych wspomnień
tak cudownych
w sercu zachowanych

mam prawo
co dzień szeptać
twe imię kochane
                                                       by choć na chwilę
                                                       poczuć...
                                                       że się nie przyśniłeś

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - z okazji 30-tych urodzin

"Jesteś wtedy, kiedy imię Twe wymawiam,
gdy wieczorem zrywam kartkę z kalendarza.
Jesteś wtedy, gdy poranne wstaje słońce
i gdy gasną jego blaski zachodzące.
Jesteś wtedy, kiedy ściszam głosu brzmienie,
by nie spłoszyć tego czaru żadnym tchnieniem.
Jesteś wtedy, gdy nad kwiatem się pochylam,
który prosi, by podziwiać go przez chwilę.
Jesteś wtedy, gdy po niebie płyną chmury,
melancholią się zaczyna dzień ponury.

Jesteś tutaj, choć... tęsknota serce zżera!
Jesteś zawsze, chociaż nigdy Ciebie nie ma..."

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - z okazji Bożego Narodzenia

Jest taka Miłość, która się nigdy nie kończy,
która z chwilą rozstania nie mija, lecz nabiera na sile,
a ogrom jej zaskakuje samego Boga...
To miłość rodziców do ukochanego dziecka...
dziecka, które nie wiedzieć czemu, odeszło przedwcześnie...
Kochany Radku ! Bardzo Cię kochamy i bardzo tęsknimy!

Zgłoś SPAM
Kochanemu Radkowi - z okazji Zaduszek

"Kto przyjdzie do Ciebie... łzę uroni,
Zaduma się i znicz zapali ...
Tęsknota w sercu znów się schroni,
Bo cierpią Ci co tu zostali ..."

Radku, Ty nie wiesz, że...
jest taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami.
Nie można go nikomu wytłumaczyć,
a ponieważ nie może przybrać żadnego kształtu,
osiada ciasno na dnie serca... jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.

Zgłoś SPAM
Dzień zadumy ...
I ciągle widzimy Ich twarze... poprzez cień wierzby płaczącej, poprzez rozkwitłe białe chryzantemy, i bukiety fioletowych wrzosów, i pożółkłe opadłe liście, po których do Nich idziemy, i światło, które płonie tęsknotą, i poprzez ciszę cmentarną zmieszaną z zadumą, i ten żal, który przypomina, ze Oni też lubili, że Oni też kochali... Radku Kochany
Zgłoś SPAM
1 Listopad 2016r.

Wielkiej zadumy dzisiaj czas, o Tych co odeszli, o Tych co jeszcze przed chwilą byli wśród nas... Radku kochany...

Zgłoś SPAM
5 październik 2016r.
Byliście radością, która dostrzega piękno małych rzeczy, zerwaną młodością, naszą miłością, którą nam odebrano, ale Bóg liczy łzy wszystkich osieroconych Rodziców, i układa je w najpiękniejsze kwiaty miłości. Dla Ciebie, Radku ten bukiecik fioletowej lawendy nabrzmiałej kolorem wspomnień za tym, co było, co dla nas znaczyło... Dziękuję za pamięć o mojej Magdzi.
Zgłoś SPAM
28.08.2016r.

Byliście radością, która dostrzega piękno małych rzeczy, niedokończoną młodością, naszą miłością, którą nam odebrano.
Radku Kochany, jesteś w moim sercu i pamięci ...

Zgłoś SPAM
1.06.2016r
A ja Ci dzisiaj Moje Dziecko Przyniosę kwiaty najpiękniejsze A ja Cię dzisiaj Moje Dziecko utulę w myślach skromnym wierszem. A ja dziś światło Ci zapalę I kołysankę cicho zaśpiewam I chociaż poczta nie dochodzi Mój śpiew doleci dziś do nieba a ja Ci dzisiaj Moje Słońce Przyniosę swoje serce w darze Serce zranione, obolałe Bez oczekiwań i bez marzeń.
Zgłoś SPAM
czekanie

Nie wiem, czemu ciągle mam przed oczami Ciebie - wysokiego, zgarbionego, wpatrzonego w drzwi - który czeka na mnie w szkole we Wrocławiu, tam gdzie mieliśmy nauki przedmałżeńskie. Stałeś tam taki wpatrzony w te drzwi, które zaraz otworzę... Ucieszyłeś się na mój widok, podałam Ci klucze i pojechałeś. Ale ten moment, w którym tak stoisz i czekasz... i usprawiedliwiasz się, że "ciągle nie dorobiliśmy kluczy" - ciągle widzę ten moment... Czy teraz też tak gdzieś na nas czekasz???

Zgłoś SPAM
kolejne święta
Kochany Radeczku, minęły kolejne święta bez Ciebie. Choć wszyscy starali się rozmawiać i uśmiechać, to każdej naszej myśli towarzyszyło pytanie: Dlatego Ciebie tu nie ma? Co byś teraz powiedział? Jakie danie najbardziej by Ci smakowało? Komu złożylibyśmy wspólnie świąteczną wizytę? Każdego dnia rozrywa moje serce tęsknota i żal, że te piękne dni odeszły raz na zawsze. Widząc słoneczne, świąteczne popołudnie, zamiast radości ogarnia mnie smutek, że nie mogę spędzić go z Tobą. Już nigdy nie zabierzesz mnie na wspólną wycieczkę, które tak kochałam i nie zaskoczysz wiedzą na każdy temat odpowiadając na moje pytania. Tak trudno odnaleźć na nowo sens życia, gdy Ciebie nie ma..
Zgłoś SPAM
moje wspomnienia
Pamiętam, jak większość życia czułam, że mam tylko młodsze rodzeństwo. Zawsze najstarsza - mówiłeś na mnie "seniorka". Pomagałam Ci, zabierałam w nowe miejsca itp. Od około 2-3 lat czułam się przy Tobie jak przy starszym bracie. Zorganizowany, poukładany, zawsze pod telefonem, załatwiający każde życzenie i prośbę... Myślałam sobie wtedy. Super mieć "starszego" brata. Dlaczego na tak krótko??!!!
Zgłoś SPAM
17 marca 2016 r.

Gdy czytam wspomnienia na tej stronie, myślę, że czyjeś życie można uznać za piękne, jeśli da się je opowiedzieć słowami najbliższych, jeśli nie spędzało się go w samotności i tajemnicy. Radek był bardzo dumny z Państwa rodziny, z wychowania, jakie otrzymał. Zresztą sądzę, że pomimo studiów we Wrocławiu i wszystkich podróży, zawsze powtarzałby, że jest z Grabowa. Dla niego było to proste, oczywiste równanie: Grabów = dom. Nie potrafiłby istnieć bez bliskich. Właśnie takim zapamiętałem go ze stadionu w Grabowie, wędrującym pomiędzy rodziną i przyjaciółmi. Spóźniony o kilka minut, bo jeszcze pomagał tacie/mamie/babci/dziadkowi, a potem zbierający się wcześniej, umówiony na wyjście wieczorem. Niezmiennie w gimnazjum, liceum i dorosłości. Tym bardziej rzeczywistość musi być niemożliwa do zrozumienia teraz. Jakby nieprawdopodobne, że ktoś tak niestrudzony, kto pamiętał o każdym bliskim, mógłby wyruszyć w daleką podroż bez pożegnania, bez żadnej wskazówki, co robić pod jego nieobecność. I ta niedająca się ugasić nadzieja, że pojawi się na jeden brakujący moment, żeby powiedzieć "Kocham Was, dacie sobie radę". -  przyjaciel Mateusz Morawiec

Zgłoś SPAM
Mój Brat

Radku, mój kochany Bracie ! Pamiętam ten tragiczny poranek. Wszedłeś do mojego pokoju, a ja jeszcze drzemałem. Gdybym wtedy wiedział, że spoglądasz na mnie ostatni raz… Nie odwróciłem się do Ciebie, a teraz myślę, że może chciałeś mi coś powiedzieć…Pamiętam nasz ostatni mecz koszykówki w hali sportowej. Brakuje mi tych wspólnych wyjść, ale już się nie zbieramy, jak kiedyś, gdy Ty wszystko organizowałeś. Pamiętam, jak wspólnie pracowaliśmy w ogrodzie Babci. Często oglądam Maxa Kolonko, dzięki Tobie. Czasem powracam do starych seriali, tych, dzięki którym razem się śmialiśmy. Gdyby nie Ty, nie byłbym taki, jak jestem. Wiem, że mnie obserwujesz, więc chcę Ci zaimponować, bo dawniej było średnio. Dziękuję Ci za wszystko. Proszę, czekaj na nas w niebie … Mateusz

Zgłoś SPAM
Rok bez Ciebie.....

Nie do pojęcia ludzkim umysłem jest to, co spotkało Radku Ciebie 13 marca 2015 roku..... Nie do pojęcia i do pogodzenia się. Bardzo silnie pamiętam ten dzień, telefon do mnie od mamy z straszną informacją. Rozrywało mi serce i nie potrafiłam opanować emocji i łez. Dlaczego tak zdolny, młody, pełny życia i planów człowiek musiał odejść, zanim jego życie dobrze się nie rozpoczęło. Dlaczego nie dane Ci było pozostać z nami, spełniać się, uszczęśliwiać bliskich. Te pytania pozostaną bez odpowiedzi, a nasz żal i ból nigdy nie ustanie. Pielęgnuje bardzo nasze wspólne spotkania, rozmowy, dyskusje. Czasem bardzo gorące, jednak inspirujące i motywujące do myślenia. Radku, słyszę Twój głos, patrzę w słowa, które do mnie pisałeś i pragnę to pozostawić w sercu na zawsze. Widzę Cię oczami wyobraźni, szukam podobieństw u innych. Dziś siedząc przy stole w Grabowie, byłeś obecny w naszych rozmowach, wspomnieniach, na fotografiach. Jesteś i będziesz w naszych sercach. Na zawsze....!

Zgłoś SPAM
W przeddzień rocznicy...

Mija pierwsza rocznica tragicznej śmierci mojego syna Radka. 13.03. 2015 r. o godzinie 10.23 zamknęła się na zawsze księga jego życia. Dopiero rozpoczął ją samodzielnie pisać: skończył studia inżynierskie, podjął ciekawą, stawiającą duże wymagania pracę, z którą wiązały się dalekie i bliskie wyjazdy, nocne dyżury i stresy przy realizacji nowych projektów, trudne wyzwania i ambitne plany. Kontynuowanie studiów magisterskich, rozwój zawodowy, budowanie swojej pozycji prawdziwego inżyniera. My, rodzice i jego rodzeństwo Daga, Olga i Mateusz cieszyliśmy się z wszystkich jego sukcesów, martwiliśmy, gdy był daleko od domu, od kraju. Ale zawsze byliśmy ufni, że przecież tak Jemu, jak nam, nie może się nic stać złego, no może drobna choroba, wypadek losowy ( Radkowi ukradziono laptopa na lotnisku gdzieś w Afryce). Znajomość z Mariolką, Jego dziewczyną, okazała się wielką miłością i doprowadziła ich do ołtarza i ślubu. 11 października 2014 r. ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę siebie do śmierci, czyli nigdy. Nie zamieszkali wspólnie, ponieważ ich praca na to nie pozwalała, starali się być razem w soboty i niedziele i w każdej wolnej chwili. Ich wyjazd w podroż poślubną to chyba najszczęśliwszy czas ich krótkiego małżeństwa, mogli być cały czas razem. Pierwsze święta Bożego Narodzenia 2014 r. były najpiękniejsze. Wydawało się, że jesteśmy najszczęśliwszą rodziną na świecie. Było tak zwyczajnie, ale zarazem szczęśliwie. Weszliśmy w nowy rok 2015, a życie biegło normalnym przyjętym tokiem, ale zawsze był czas na spotkania, rozmowy i plany na przyszłość. Młodzi małżonkowie często przyjeżdżali, więc cieszymy się ze spotkań w gronie najbliższych. Radka entuzjazm, chęć życia, ciekawość świata wszystkich  zarażały i mobilizowały.
12 marca, w czwartek, Radek przyjechał niespodziewanie, ponieważ jego zakład nie pracował następnego dnia. Jeszcze wieczorna krótka rozmowa, na chwilę wszedł do mojego pokoju z pytaniem, czy w czymś ma jutro pomóc ? Ponieważ miał ostatnie tygodnie bardzo trudne, powiedziałem, aby odpoczął i nie przejmował się niczym. Było to nasze ostatnie, niestety, krótkie spotkanie. Ciągle robię sobie wyrzuty, że go nie zatrzymałem, nie rozmawialiśmy dłużej, nie poprosiłem go o pomoc. Nie otworzyłem drzwi do Jego pokoju przed wyjściem do pracy. Dlaczego nie zadzwoniłem, I codzienne pytanie: dlaczego to musiało się stać? Te myśli będą ze mną zawsze już do końca mojego życia. Wiem, że spotkamy się w wieczności i znów wspólnie będziemy szczęśliwi, bo jestem pewny, że On już jest.

Zgłoś SPAM
14 lutego 2015 r.

Radeczku, dziś mija rok od naszej ostatniej wspólnej wycieczki. Wspominam, jak w zeszłe walentynki przywitałeś mnie ogromnym bukietem tulipanów, zabrałeś na wycieczkę do Żywca, a później do pałacu w Pszczynie. Byłeś najlepszym przewodnikiem i współtowarzyszem podróży. Przypominam sobie nasze rozmowy podczas kolacji, plany na przyszłość... Chcieliśmy przeżyć razem tak wiele, a dziś jestem tu sama i pozostały mi już tylko piękne wspomnienia. Dlaczego tak musiało się stać? Dlaczego mnie tu zostawiłeś?

Zgłoś SPAM
Piękne fotografie ze ślubu... takie romantyczne... Trudno do ogarnięcia że to było i już nie wróci... Młodzi, piękni i co dopiero zaczynający wspólną drogę przez życie... tak gwałtownie przerwaną... brak mi słów....((((((((((((
Zgłoś SPAM
Zakopane bez Ciebie

Byliśmy wspólnie z Mamą w Zakopanem na krótkim urlopie. Pierwszy raz od Twojej śmierci. Tyle wspólnych chwil wróciło, Twoje pierwsze lekcje jazdy na nartach z siostrami Dagą i Olgą na Kozińcu, a potem jeszcze z Mateuszem, nasze obawy o Was, czy upadki nie będą groźne?, czy orczyk zwolni na czas?. A potem już samodzielna jazda, własne wyjazdy. Nasz wspólny wypad, tylko we dwóch w Tatry i zdobywanie Rysów i Świnicy. Miałeś kilkanaście lat ale kompletnie nie bałeś się górskiej wspinaczki. Zawsze byłeś w przodzie i bałem się, że może Ci się coś stać. Kiedy poszedłeś sam w końcowym podejściu na Rysy i czekałem na Ciebie, bo nie miałem już siły iść dalej, czas chyba wtedy się zatrzymał. Gdy zobaczyłem jak schodzisz uśmiechnięty i machasz do mnie, spokój wrócił. Podświadomie myślałem też, że Tobie nie może się stać nic złego. Później zawsze tak myślałem. Przeszliśmy z Mamą drogę na Morskie Oko, którą wspólnie z Tobą kilka razy też chodziliśmy, Wspominaliśmy wspólne pobyty i ogarniał nas straszny żal, że to wszystko już nie tak jak dawniej. Twój Tata

Zgłoś SPAM
Mój szwagier

Drogi Radku, dziś mija dokładnie 10 miesięcy, odkąd nie ma Cię tu z nami. Bardzo nam wszystkim Ciebie brak. Pamiętam, jakim dobrym i wrażliwym człowiekiem byłeś, jak bardzo troszczyłeś się o innych, jak sam z siebie pomagałeś moim rodzicom, no i w ogóle zawsze byłeś chętny do pomocy. Pamiętam też, że gdy zmarł mój brat Marcel, to któregoś dnia specjalnie wcześnie rano wstałeś, kiedy jeszcze wszyscy rano spali, żeby zrobić nam śniadanie, chociaż nikt Cię o to nie prosił. Chciałbym, w swoim imieniu i moich rodziców, bardzo podziękować, za wszystko to, co dla nas zrobiłeś. Czemu tacy ludzie jak Ty, muszą tak wcześnie odchodzić z tego świata?

Zgłoś SPAM
Nasze wspólne sprawy
Kochany Starszy Bracie, Myślę o Tobie codziennie, lubię wspominać wszystkie wspólne wyjazdy. Tym sposobem zima i śnieg nieodłącznie kojarzy się z wyjazdem w góry, lato to wspólne grille, a każdy weekend to szansa na spotkanie w Grabowie. Spotkaliśmy się wtedy w dużym gronie naszej stałej paczki. Ja lubię wracać do chwil, kiedy mieliśmy okazje porozmawiać sami. Od momentu jak zamieszkałam w Warszawie, często zdarzało się, że wracaliśmy razem do domu rodzinnego. Umawialiśmy się na lotnisku, gdzie lądowałeś i stamtąd ruszaliśmy do domu. Pamiętam, że wtedy strasznie się cieszyłam i lubiłam wypatrywać Cię wśród osób pojawiających się za bramka. Później czekało nas 3 godziny wspólnej podróży i długie rozmowy o wszystkim. Zawsze powtarzałeś jak cieszysz się, ze mieszkamy w Polsce. Pamiętam też, jak byleś niepocieszony jak raz napisałam Ci, że nie zjawię się na lotnisku, bo po prostu mi się nie chce. Nie mogłeś pojąć, jak mogę ominąć okazję powrotu do domu i spotkania z wszystkimi. Oczywiście pojechałam z Tobą. Tęsknię za tym wszystkim bardzo i liczę, że jest tak jak we śnie powiedziałeś Darii, że zawsze jesteś z nami. Twoja siostra Olga
Zgłoś SPAM
Twoja praca - wspomnienia

Rozpoczęliśmy nowy rok pracy, ale trudno mi teraz podjąć nowe wyzwania, planować, podejmować codzienny trud. Byłem na serwisie w zakładzie, gdzie młody inżynier uruchamiał nową linię produkcyjną, podobnie jak Ty robiłeś w swojej pracy. Wróciły natychmiast myśli o Tobie. Cieszyłem się zawsze na nasze rozmowy o wyzwaniach, jakie stawia nam każdy kolejny dzień w pracy. Pokazywałeś mi plany Twoich linii produkcyjnych, tłumaczyłeś zawiłości synchronizacji poszczególnych etapów procesu produkcyjnego, czasami denerwowałeś się, że coś nie wychodzi tak, jak należy. Ale zawsze osiągałeś wymagany efekt i otrzymywałeś coraz bardziej złożone zadania. Cieszyłem się, jak dzwoniłeś lub pisałeś, aby się poradzić lub choćby poskarżyć, że coś nie idzie, jak byś chciał. Krótko pracowałeś, ale byłeś ceniony i lubiany. Mamy tego wiele dowodów od osób, których nawet nie znamy. Zawsze myślałem, że jak już poznasz świat, nabierzesz doświadczenia w różnych firmach, będziemy pracować wspólnie. Nawet tego nie mówiłem, ale chciałem, abyś przeszedł taką drogą, jaką podjąłeś. A teraz została taka pustka, której nikt nie wypełni. Dlatego tak ciężko podejmować codzienny trud pracy. Z Tobą było wszystko łatwiej. Wspieraj nas. Twój Tata

Zgłoś SPAM
13.03.2015
Radek... ile razy mówiłeś: "nie martw się" albo "co ma się nie udać". tak się Tobie wierzyło, że przecież nie jest możliwe, żeby się nie udało. I co się nagle stało? Nikt tego nie pojmuje. Co tam się dokładnie stało? Przecież tyle razy tamtędy jeździłeś. Nie da się w to uwierzyć. Cały czas będę myśleć, że gdzieś tylko wyjechałeś.
Zgłoś SPAM
31 grudnia 2014 r.
Radku, rok 2015 witałeś w górach. Przygotowałeś listę utworów muzycznych i obsługiwałeś sprzęt, zapewniając wszystkim wesołą zabawę. Sprawiłeś radość tylu osobom, a zwłaszcza swojej Żonie. Z pewności były serdeczne życzenia… Nie spełniły się wcale, bo szybkim krokami nadszedł marzec i ten straszny piątek, kiedy byłeś z nami po raz ostatni. To co się stało, sprawiło, że nie umiem cieszyć się w noc sylwestrową… nie umiem myśleć o przyszłości, a najchętniej oglądam fotografie, patrzę na Twoje radosne oczy i wyobrażam sobie, jak spoglądasz na nas z nieba … Twoja Mama
Zgłoś SPAM
13 marca 2015 r.

Nic nie zapowiadało tragedii. Radek odwiedził nas, swoich dziadków, rano, bo przed wykonywaniem zaplanowanych prac, chciał wypić z nami kawę. Rozmawialiśmy o Mariolce, która przed wieczorem miała wrócić z Wrocławia, o Mateuszu, o studiach i kandydatach na prezydenta. Z uznaniem słuchałam opinii mojego najstarszego Wnuka, który miał w sobie tyle optymizmu i wiary, że będzie dobrze.Potem postanowił na chwilkę zajrzeć do swoich Teściów. Zapewniał, że zaraz wróci... Wyszedł z domu, a po kilku minutach rozległ się złowrogi głos syren. Wypadek. Dziadek pośpiesznie zaczął telefonować, by się upewnić, że Radek bezpiecznie przejechał te kilka km do domu Mariolki. Niestety telefonu nikt nie odebrał.
Radku ! Nie możemy wciąż uwierzyć, że nie otworzysz drzwi i nie zawołasz: "Cześć, Babciu. Co Ci potrzeba !"

Zgłoś SPAM
Mijają Święta, rok temu spędzaliśmy je pierwszy raz jako mąż i żona. Spotykaliśmy się z rodzina i przyjaciółmi, szykowaliśmy na wyjazd w góry. Nasze wspólne życie wydawało się być idealne. Z każdym dniem byliśmy bliżej naszych wspólnych celów. Wszystkie nasze marzenia zginęły razem z Tobą w ten straszny, marcowy dzień. Zastanawiam się, dlaczego Bóg przydzielił nam w życiu tak trudne rolę..
Zgłoś SPAM
wspomnienia moje

Jest mi bardzo trudno to zrozumieć... a moze nie chce tego zaakceptować... że już Ciebie tu, na ziemi nie spotkam... Moze nawet za często się nie widzieliśmy.. 1..2, a moze 3 razy w roku. Ale każde spotkanie było wyjątkowe. Mialem zawsze taką radość ... Same powitanie było takie radosne :) Cieszyłem się jak małe dziecko. Bo wiedzialem, że bedzie super :) i tak się zawsze stało. Planowałem od drazu, jak już tylko napisałeś. że wpadniesz do Bielefeldu, jak spędzimy czas razem. Czy swiętowanie w dyskotekach, oglądanie meczu Borussi, gra w kregle, w pokera, grillowanie, jakis film.... zawsze coś zorganizowalem .... i Ty mi zawsze dziękowałeś. ale to ja dziękuję .. Bo moglem wtedy z Tobą ten czas spędzić :) A najbardziej lubiłem, jak siedzieliśmy w parku albo u mnie na balkonie z piwkiem ... i rozmowa o wszystkim: czy to była polityka, o naszych marzeniach, czy o pilce... uwielbiałem te momenty !
I serce mi pęka, jak sobie pomyśle, że juz tego wszystkiego nie będzie... ale i tak, obojętnie gdzie jestem.. mam Cię zawsze w sercu, Radek,  dziękuję za wszystko! I dziekuję !!! że dalej jestes ze mną :) Twój Kuzyn Martin ;)

Zgłoś SPAM
Mój Syn
Radek nasz syn, mąż, brat, wnuk, przyjaciel był dla nas wyjątkowy, jedyny, ukochany. Wiedzieliśmy, że zawsze będzie z nami i że nigdy nie będziemy musieli tęsknić za Nim bez możliwości spotkania tu na ziemi. Był jednym z filarów naszej rodziny. Jak pięknie napisała Jego siostra Daga straciliśmy najmocniejsze ogniwo. Powstała pustka, którą nic nie wypełni. Wraz z Radkiem umarła cząstka nas. Już nigdy nie będziemy tacy sami. To już ponad 9 miesięcy bez Radka tu na ziemi, ale On jest ze mną każdego dnia, towarzyszy mi w pracy, jedzie ze mną kiedy wracam z delegacji do domu, cierpliwie słucha moich narzekań, nerwowych monologów, cieszymy się razem z sukcesów bo to nasza wspólna zasługa. Ale jednak często ogarnia mnie straszny żal, że nie przyjdzie już nigdy do mojego pokoju, nie usiądzie aby porozmawiać, nie napisze o jakieś sprawie, która właśnie go zainteresowała, lub po prostu nie zadzwoni aby zapytać co słychać. Pamiętał zawsze o innych, pomagał i lubił pomagać. Zawsze mnie pytał tato w czym ci pomóc, jak będziesz mnie potrzebował dzwoń lub pisz. Zawsze gotowy, ale to Ja chciałem Jemu pomagać chociaż to nie On a właśnie ja potrzebowałem coraz częściej Jego pomocy. Staram się ufać Bogu i ufam ale często pytam Boga dlaczego? Nie znajduje odpowiedzi. Mam jedynie nadzieję, że nasza perspektywa ziemska jest za krótka na zrozumienie ludzkich losów. Bóg jest przecież miłością. Tata Radka
Zgłoś SPAM
24 grudnia 2014 r.

Radku, nie sposób nie wspominać minionych świąt. W 2014 roku po raz pierwszy u Twojego boku Żona. Dziadek - dumny, bo pierwszy wnuk właśnie się ożenił, rodzice - szczęśliwi, bo przy rodzinnym stole Twoja ukochana Mariolka. A obecne Święta ... takie smutne, ciche, ze łzami w oczach. A przy stole Twoje miejsce puste...

Zgłoś SPAM
wspomnienie wspólnych świąt
Pamiętamy.... tyle wspólnych świąt. Radek kilka lat temu był nawet Świętym Mikołajem dla swego najmłodszego kuzyna. Tak bardzo to smutne i trudne do zaakceptowania, że pozostały tylko wspomnienia.... Będziemy je pielęgnować i bardzo często do nich wracać. Tęsknimy bardzo... Tęskno­ta, tęskno­ta... Uczu­cie naj­bar­dziej niewy­powie­dziane, stan próżny wsze­lakiej ul­gi, ucisk ser­ca ciągły i jed­nostaj­ny. ....
Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Magdalena Szczypinska
19.12.2015